Załogę kopalni „Emma” stanowili początkowo chłopi z Radlina i okolicznych wiosek. Rozwijający się zakład potrzebował coraz więcej robotników. Przybywający za pracą mężczyźni,
z odległych nieraz terenów, początkowo wynajmowali izby u radlińskich gospodarzy. Nazywano ich „kwaternikami”. Bardziej odważni wyjeżdżali za pracą do Westfalii, gdzie warunki płacowe były o wiele korzystniejsze. Aby zatrzymać tanią siłę roboczą, właściciel Rybnickiego Gwarectwa Węglowego Freidrich von Friedländer – Fuld wybudował przy swoich kopalniach na przełomie XIX i XX wieku osiedla patronackie, zwane koloniami lub gwarowo „familokami”. Największew tym okresie osiedle robotnicze na terenie obecnego powiatu wodzisławskiego, powstało w latach 1897-1913 przy kopalni „Emma”. Zajmuje teren ograniczony obecnymi ulicami: Korfantego, Irysową, Wieczorka i współcześnie zabudowaną ul. Solskiego. Wszystkie domy wzniesione zostały
z czerwonej cegły, z niewielkimi ogródkami przed frontem. Pomiędzy domami stały niewielkie budynki gospodarcze, w których hodowano świnie, kozy, kury, gołębie.
Na owe czasy było to osiedle bardzo nowoczesne, wyposażone w instalację wodociągową z hydrantami przeciwpożarowymi i kanalizację. Wodę pitną czerpano z wybudowanych na terenie kolonii studni głębinowych. Całe osiedle było zelektryfikowane. Oprócz budynków mieszkalnych wzniesiono tam dom towarowy, kopalnianą gospodę, pralnię, łaźnię z której mogli korzystać mieszkańcy, piece do wypieku własnego chleba, magiel, bibliotekę.
W okresie międzywojennym, będące w rękach niemieckich Rybnickie Gwarectwo Węglowe nie przeprowadzało niezbędnych na polskim już wtedy osiedlu remontów, nie budowało nowych mieszkań, wobec czego opisane wyżej czasy świetności familoków minęły bezpowrotnie. Również w czasach PRL stare familoki pozostawały w cieniu wznoszonych dużych blokowisk. Zaś zaistniałe po transformacji politycznej w Polsce zmiany własnościowe spowodowały, że brak jest chętnych do zainwestowania w niszczejące zabytki.
Swój pierwotny wygląd zachowały budynki przy obecnej ulicy A. Mielęckiego.Tę część osiedla projektował wybitny berliński architekt William Müller. Charakterystyczne jest tu powtarzające się ustawienie względem siebie trzech budynków w kształcie litery „U”. Teren wewnątrz takiego zespołu zajmowały ogródki uprawiane przez mieszkańców. Partie szczytowe elewacji niektórych budynków stanowi „mur pruski”. Okna zdobione były drewnianymi okiennicami. Budynki gospodarcze (dawne chlewiki) usytuowane są najczęściej na zapleczu zabudowy mieszkaniowej lub poza nią. Ogródki przydomowe oddzielały od ulicy drewniane płoty. Zamierzeniem W. Müllera było nawiązanie do idei „osiedla – ogrodu”. Stworzone nowe warunki życia miały przypominać wiejską atmosferę rodzinną, w jakiej wyrosła większość mieszkańców.
Na końcu ulicy A. Mielęckiego dominuje zespół budynków szkolnych, użytkowanych obecnie przez przedszkole. W okresie międzywojennym mieściła się w nich szkoła podstawowa z niemieckim językiem nauczania (Minderheitschule) dla dzieci miejscowych Niemców. Uczęszczało do niej około 170 uczniów, głównie pracowników dozoru technicznego kopalni „Emma”. W okresie bezrobocia posyłanie dzieci do niemieckiej szkoły stanowiło zabezpieczenie przed utratą pracy na kop. „Emma”.
Zapraszamy do spaceru znajdującą się w pobliżu ulicą A. Mielęckiego.
Ciekawostki:
- Koszty związane z dostarczaniem prądu do zelektryfikowanego osiedla pokrywała początkowo kopalnia. Jednak prąd był włączany dopiero o zmroku i wyłączany o godz. 2200.
- W Wielki Piątek – 30 marca 1945 roku, żołnierze sowieccy wysiedlili większość ludności Kolonii „Emma”. Ich mieszkania zajął sztab „38 Armii Czerwonej” – głównej siły bojowej IV Frontu Ukraińskiego. Przez blisko miesiąc wysiedleni korzystali z przytułku u krewnych i znajomych.
- Korespondent wojenny Armii Czerwonej Konstantin Simonow, tak opisał w swoim dzienniku wrażenia z pobytu na osiedlu robotniczym „Emma”, pod datą 1 i 2 kwietnia 1945 roku: „Powietrze pełne było pyłu węglowego, wszędzie napotykaliśmy jeziorka węglowe o czarnej brudnej wodzie. Także gleba była czarna. Pejzaż był ponury. […] Murowany budynek typu koszarowego z czerwonej cegły, (tam kwaterował Simonow) choć z zewnątrz ponury, ale jak wiele niemieckich domów mieszkalnych, wewnątrz był bardzo przytulny […]. Kopalnia i koksownia funkcjonowały.”