Kiedy węgiel z kopalni „Emma” okazał się koksujący, mające siedzibę w Radlinie Rybnickie Gwarectwo Węglowe wybudowało przy kopalni koksownię, która w 1911 roku rozpoczęła produkcję koksu, smoły i benzolu. Warunki pracy były bardzo trudne. Gaszenie koksu otrzymanego z baterii koksowniczych odbywało się ręcznie na otwartej poziomej rampie, po czym koks odwożony był na taczkach do sortowni. Tam sortowano go widłami. Trzecie powstanie śląskie, w którym uczestniczyli liczni radlińscy górnicy i pracownicy koksowni przesądziło, że ziemia rybnicko-wodzisławska została włączona do Polski, natomiast Rybnickie Gwarectwo Węglowe i należące do niego kopalnie pozostały w rękach niemieckich właścicieli. Zapewniała to podpisana przez Polskę i Niemcy „Konwencja Genewska”.

W okresie międzywojennym koksowania była nadal rozbudowywana i modernizowana. Między innymi w roku 1928 uruchomiono sześciokilometrowy odcinek kolejki linowej, którą transportowano węgiel koksujący z kopalni „Anna” w Pszowie. Znamienny jest fakt, że w okresie międzywojnia koksownia „Emma” już jako samodzielny zakład, osiągnęła produkcję stanowiącą 23% całego wytwarzanego w Polsce koksu.

W okresie okupacji niemieckiej (1939-1945) koksownia wraz z kopalnią „Emma” została przejęta przez niemiecki koncern państwowy Zakłady Rzeszy „Hermann Göring”. Na terenie zakładu obowiązywało posługiwanie się wyłącznie językiem niemieckim, którego młodsi robotnicy w ogóle nie znali. To stwarzało kłopoty w obsłudze skomplikowanych urządzeń

Niemcy prowadząc szeroko zakrojone działania wojenne, odczuwały dotkliwy brak paliw płynnych do pojazdów wojskowych. W związku z tym wybudowano instalację umożliwiającą przerób surowego benzolu na benzynę. W Radlinie przerabiano również surowy benzol sprowadzany z innych śląskich, w tym i zaolziańskich koksowni. Działania frontowe w dniach 25
i 26 marca 1945 roku prowadzone w ramach ofensywny Armii Czerwonej, spowodowały znaczne uszkodzenia w urządzeniach koksowni. Dzięki ofiarności i odwadze pracowników, którzy nie opuścili w czasie trwających walk swoich stanowisk pracy, udało się utrzymać ciągłość ruchu zakładu. W kwietniu 1945 roku koksownia jako samodzielny zakład przeszła na własność państwa polskiego, a w roku 1950 otrzymała nazwę „Zakłady Koksochemiczne Radlin”. Mimo dalszej rozbudowy i prowadzonych inwestycji modernizacyjnych, koksownia postrzegana była jako zakład nieprzyjazny dla środowiska. Domagano się nawet jej likwidacji. W 1980 roku nastąpiła reorganizacja przemysłu koksowniczego. Radlińska koksownia została włączona do utworzonego Kombinatu Koksochemicznego Zabrze SA pod nową nazwą „Zakłady Koksochemiczne Radlin
– Zakład nr 5”. W 1994 roku władze miasta Wodzisław Śląski, do którego należał wtedy Radlin, zdecydowały się utrzymać koksownię pod warunkiem jej kompleksowej modernizacji, mającej na celu usunięcie przyczyn szkodliwego oddziaływania na środowisko. Przeprowadzone w latach 1995-2009 kosztem 452 mln złotych nowe inwestycje, pozwoliły blisko stuletniej „koksowni staruszce” przeżywać długą młodość. Oprócz zwiększenia możliwości produkcyjnych, poprawy warunków pracy załogi, istotne znaczenie mają uzyskane efekty ekologiczne w minimalizowaniu emisji gazów i pyłów do środowiska. O zakresie przeprowadzonych inwestycji modernizacyjnych pozwoli zorientować się niżej zamieszczony schemat terenu koksowni.

Ciekawostki:

  • Armia niemiecka otrzymywała materiał pędny do silników czołgowych również z radlińskiej koksowni. W roku 1942 stwierdzono, że na froncie w Afryce Północnej czołgi otrzymują mieszankę pędną nie nadającą się do użycia. Okazało się, że zanieczyszczone paliwo pochodzi z cystern radlińskich. Dokonanie sabotażu przypisano laborantowi koksowni „Emma”, odpowiedzialnemu za analizę Alojzemu Forajterowi z Obszar, który aresztowany zginął w KL Auschwitz 23.10.1942 w wieku 27 lat.

  • W lutym i marcu 1945 roku, ukrywała się na terenie koksowni grupa dezerterów z Volkssturmu, zbiegłych z punktu mobilizacyjnego w Kokoszycach. W śród nich byli mieszkańcy Radlina.